Wstęp

Od napisania tego tekstu minęło półtora roku. Kiedy go pisałem, wydawał się jasny i oczywisty dla mnie oraz grona moich przyjaciół. Jednak pojawiające się komentarze uświadomiły mi, że dla szerszego grona czytelników przesłanie tego tekstu wcale tak jasne nie jest.

Nie jest to tekst o charakterze historycznym a już na pewno nie politycznym. Kiedyś pasjonowała mnie historia, zwłaszcza II wojny światowej. Cóż – takie czasy. W historii szukałem odpowiedzi na pytanie kim jestem. Dzisiaj historia nie ma dla mnie już takiego znaczenia – zarówno historia narodowa jak i ta moja – osobista. Nadal nie wiem kim jestem, ale odpowiedzi szukam w medytacji a nie w książkach czy dziennikach telewizyjnych.

Poniższy tekst jest opisem sytuacji, zrodzonej w mojej fantazji. Jego celem jest wstrząśnięcie czytelnikiem (zarówno płci żeńskiej jak męskiej) i zachęcenie go do refleksji – ile razy zabiłem miłość w imię miłości? Dlaczego? Po co? Ile razy oczekiwałem, że ktoś złoży inną miłość na ołtarzu miłości do mnie?

I w końcu – pytania najważniejsze – czy ta krwawa ofiara rzeczywiście wzmocniła miłość? Czy miłość może żądać ofiary z miłości? Kto jej żąda? Dlaczego ją składamy?

Filip Fronczak 10.IV.2005 23:00

Hans miał 23 lata, jasnoniebieskie oczy, blond włosy i 180 cm wzrostu. Już od czasów szkolnych był obiektem westchnień wielu młodych dziewczyn. Od kiedy wstąpił do szkoły oficerskiej i zaczął paradować w nienagannie leżącym mundurze, jego powodzenie u płci przeciwnej jeszcze bardziej wzrosło. Dziewczęta kochały go jawnie lub po kryjomu. Hans wiedział o tym. Napawało go to swego rodzaju dumą. Lecz jeszcze bardziej dumny był ze swojej wierności do Grety. Mógł mieć każdą, lecz interesowała go tylko ta jedna.

Jego wzrok był jasny i łagodny, niepozbawiony młodzieńczego zapału i dziecięcej miłości. Hans kochał. Oprócz Grety, Hans kochał oczywiście rodziców, ojczyznę, partię, Führera oraz Schnurzie – owczarka niemieckiego.

Schnurzie Hans otrzymał w dniu przyjęcia do szkoły oficerskiej. Był to wówczas mały, rozkoszny szczeniak. Od tego czasu Hans spędzał ze Schnurzie wiele godzin każdego dnia – wspólne spacery, zabawy i tresura. Teraz, kiedy szkoła oficerska dobiegała końca, jego pies był nienagannie ułożony, posłuszny i pełen najwyższego oddania dla swojego opiekuna.

Tygodnie i dni mijały, aż w końcu miał nadejść ten, tak długo oczekiwany, dzień ukończenia szkoły. Dzień, w którym Hans miał zostać oficerem Wehrmachtu, dzień w którym miał udowodnić swe oddanie dla kraju i dla Führera.

Miało to miejsce w piątek, 23. czerwca 1939 roku. Czas nauki się zakończył. Hans otrzymał dyplom. Cóż to był za dzień! Jasnoniebieskie oczy Hansa świeciły jeszcze jaśniej niż zwykle a jego młoda twarz promieniała niezwykłym blaskiem. Wyobrażał sobie jak pójdzie ze Schnurzie na spacer, będą się bawić dłużej niż zwykle. Potem pójdzie z Gretą do kina a potem na długą przechadzkę. Czuł już prawie jak całuje jej namiętne usta a jego dłonie błądzą pod jej śnieżnobiałą bluzką.

Kiedy energicznym krokiem ruszył do domu, jego drogę zajechał służbowy Mercedes. W środku siedział jego dowódca. Hans stanął na baczność i zasalutował. Hermann zaprosił go do środka:

– Wsiadaj Hans. Uczcimy Twój sukces. Pośpiesz się chłopcze. Musimy jeszcze zabrać Twojego psa.

Hans wsiadł. Wszystko działo się tak szybko. W głowie nadal szumiła adrenalina. Psa? Po co psa? Wszystko jedno…

Dotarli na teren wojskowej strzelnicy, w lesie pod miastem. Schnurzie wypadł z samochodu i zaczął radośnie biegać. Wysiadł także Hans i Hermann oraz kierowca.

– Hans! Dziś jest Twój wielki dzień! Za chwilę wręczę Ci Twoją broń. – Dopiero teraz Hans spostrzegł skórzaną kaburę z pistoletem w środku, którą Hermann trzymał w ręku.

– Przywołaj psa.

Hans gwizdnął krótko i Schnurzie posłusznie siadł przy jego lewej nodze.

– To ważny dzień w Twoim życiu, Hans. To jak pasowanie na rycerza. Możesz już czuć się zaszczycony. Za chwilę będziesz miał szansę udowodnić swoje oddanie dla Führera i ojczyzny! Oto Twój pistolet. Jest naładowany. Zastrzel psa.

W pierwszej chwili Hans nie zrozumiał. Jakiego psa? Tu nie ma żadnego psa. Kiedy przypomniał sobie, że u jego boku siedzi Schnurzie, pomyślał, że się przesłyszał. Stał osłupiały, zaskoczony, nie wiedząc czy to żart czy koszmarny sen.

– Zastrzel psa – spokojnie acz stanoczo powtórzył jego dowódca – to dowód Twojej wierności.

Hermann cały czas trzymał w wyciągniętej ręce kaburę z pistoletem. Hans sięgnął po nią powoli.

W jego głowie toczyła się walka. Tyle wspaniałych wspomnień związanych z jego ukochanym psem. Tyle wspaniałych marzeń związanych z karierą w Wehrmacht. W przeciągu tych paru sekund przebiegło miliony myśli. Jego nogi były jak z waty. Ręce miał zimne. Twarz miał bladą.

– Führer Cię kocha, Hans. Chłopcze, chyba Twoje uczucia do Führera i ojczyzny nie podlegają wątpliwości.

Dobrze! Skoro moja miłość do ojczyzny wymaga tej ofiary… To jak pasowanie na rycerza… Przyjęcie do tajnego związku… Mistyczna inicjacja…

Padł strzał. Schnurzie zwinął się, odrzucony siłą wystrzału. Dygotał przez chwilę w konwulsjach.

– Gratuluję chłopcze. Twoja miłość jest prawdziwa!

Hans założył kaburę i zapiął klamrę pasa z napisem „Got mit uns”.

Promienie zachodzącego słońca nie odbijały się już w jego oczach. Zerwał polny kwiat i rzucił na ciało martwego psa.

– Ich liebe dich, Schnurzie… Das ist eine Blume für Dich…

Wpisy o podobnej tematyce...

  • 21 października 2009 Hermann Hesse – Siddhartha Pragnienie znalezienia sensu rzeczy nie daje spokoju bohaterowi powstałej w 1922 roku indyjskiej opowieści. Siddhartha, potomek rodu braminów, w młodości nie znajduje spełnienia ani w praktykowaniu tradycyjnej kontemplacji, ani w nauce Buddy. Porzuciwszy rodzinne strony, bohater próbuje […]
  • 21 października 2009 Ronald David Laing – Polityka Doświadczenia Rajski Ptak Wszyscy jesteśmy mordercami i prostytutkami - bez względu na to, do jakiej kultury, społeczeństwa, klasy czy narodu przynależymy, bez względu na to, za jak normalnych, moralnych lub dojrzałych się uważamy. Jesteśmy istotami otumanionymi i oszalałymi, obcymi wobec własnych prawdziwych […]
  • 20 sierpnia 2005 Niedamirów 2005 – sierpień – Związki Miłości
  • 8 kwietnia 2005 All the Lonely People… Ból towarzyszy narodzinom i śmierci, nie tylko ciała, także każdego aspektu człowieka, w chwili kiedy umiera to co nieprawdziwe, a ujawnia się to co gotowe jest by się narodzić. Miłość Chcę miłości, chcę kogoś, kto będzie mnie kochał i kto da mi bezpieczeństwo. Kto będzie mój, kto […]
  • 28 grudnia 2004 Człowiek doskonały "Wszystko jest cierpieniem" Gautama Budda "Ci, którzy nie znają rozpaczy, są dziećmi; ci, którzy przekroczą jej granicę, stają się Przebudzonymi." Hermann Hesse - Podróż na Wschód Oto człowiek doskonały... Jak wygląda człowiek doskonały? Jak je człowiek doskonały? Jak pije człowiek […]

Dodaj komentarz

Set your Twitter account name in your settings to use the TwitterBar Section.