Wiele osób przychodzi na sesje oczekując wizji, wychodzenia poza ciało, doświadczeń z poprzednich wcieleń itp. Albo też, że ktoś za nich coś zrobi, coś im „da”, pokaże, żeby tylko samemu nie trzeba było oprzytomnieć. W Rebirthingu uwydatnia się to co jest „pod powierzchnią”, to co aktualnie zajmuje nasz umysł. Bez względu na to, jaki pomysł chodzi nam po głowie odnośnie naszego życia, jaka wizja siebie, ego zrobi swoje, żeby to wzmocnić. Będziemy widzieli to, co chcemy widzieć, jeżeli nie jesteśmy gotowi do poznania prawdy. Nie jest ona zazwyczaj tym, co chcemy wiedzieć. Chcemy widzieć siebie jako istoty świetliste, anioły, kogoś wyjątkowego, posiadać moc uzdrawiania, przepowiadania przyszłości, kogoś kogo życie ma więcej sensu niż nasze w tej chwili. Jeżeli chcemy tłumaczyć sobie kontakt z jakąś osobą przeszłymi wcieleniami, to jest duża szansa na to, że właśnie to zobaczymy. Zobaczymy cokolwiek, co zrodzi się w naszym umyśle i, jeżeli za tym pójdziemy, możemy dotrzeć do pięknych krain, wizji itp., które… oprócz tego, że są przyjemne na dany moment, do niczego nie prowadzą.

Tak samo jest w medytacji, w której po prostu siedzenie i obserwowanie myśli jest mniej „przyjemne” od stwarzania wizji wodospadów, łąk, świetlistych dróg itp. Przy odpowiedniej muzyce jest to jeszcze bardziej ekscytujące i „wyprowadzające” w inne światy. Na pewno nie jest to siedzenie na pupie, tu i teraz. Ale po co komu samopoznanie, kiedy można sobie zrobić „dobrze”.

Ten rodzaj „odlotów„, wizji, uciekania od realności, obecny zarówno w medytacji jak i w Rebirthingu, jest do niczego nie prowadzącą grą iluzji uwikłanego umysłu. Poznanie prawdy o sobie i o świecie nie polega na uciekaniu od cierpienia i sprawianiu sobie przyjemności, nie różniących się niczym od wypicia piwa, czy pójścia na zakupy. Jest to kolejny rodzaj ucieczki w świat nierzeczywisty, świat fantazji. Pytanie dlaczego chcemy uciekać, dlaczego tak bardzo boimy się po prostu być ze sobą takim, jaki jestem tu i teraz w takiej rzeczywistości jak mnie otacza. Po co są mi potrzebne przeszłe wcielenia, skoro wszystko co mi jest potrzebne do samopoznania mam teraz? Mamy wystarczająco dużo wspomnień, traum i uwarunkowań z tego życia. Żeby się odprogramować, poszerzyć świadomość nie jest nam nikt, ani nic potrzebne.

Jedyne co stanowi warunek wyzwolenia od uwikłanego postrzegania, jest chęć! Być może przychodzi ona kiedy jesteśmy już tak bardzo znużeni powtarzającymi się schematami zachowań, cierpieniem i beznadziejnością, że podejmujemy krok ku pozbyciu się niewiedzy i błędnego postrzegania. Ale wchodząc na tę ścieżkę możemy łatwo wpaść w objęcia zafałszowania pod płaszczykiem duchowości.

Rebirthing jest jedną z metod samouzdrawiania na poziomie ego. Zdrowe ego jest wynikiem zintegrowania cienia, co jest niezbędne aby eksplorować świadomości na wyższych poziomach. Lecz żeby się na tym nie zatrzymać, nie należy traktować tej metody jako jedynej właściwej i prowadzącej do oświecenia. Jest ona pomocna na pewnych etapach samopoznania, na innych działają inne metody.

Kiedy już nic Ci nie jest potrzebne, ani oświecenie, ani zmiana, ani robienie czegokolwiek dla uzyskania jakichkolwiek wyników, możesz po prostu być.

Ważne jest podczas sesji, żeby nie wchodzić w złożone procesy myślowe, intelektualne rozważania albo wizje ukazujące coś, co nie ma miejsca w życiu. Skupienie się na ciele, na wrażeniach z ciała i po prostu oddychanie jest wystarczającym narzędziem aby uwolniło się to, co ma się uwolnić i aby dostrzec to, co zawsze istniało. Kiedy zaczynamy interpretować, oceniać to, co się dzieje, to, co czujemy, widzimy, kiedy interpretujemy to, co się dzieje przez pryzmat ograniczonego postrzegania, wtedy to, co się rodziło, to, co nieograniczone zostaje złapane i wsadzone do słoika. Czy jeszcze wtedy jest nieograniczone? Cokolwiek się pojawi, zostaw to, nie interpretuj, po prostu bądź tu i teraz, obserwuj, otwarty na to, co jest ważne na ten moment do zintegrowania.

Sesje w których za każdym razem płacze się w poczuciu skrzywdzenia przez rodziców i wyrzuca na nich złość, do niczego nie prowadzą oprócz pielęgnowania i wzmacniani tych uczuć. Dobrze jest uświadomić sobie złość, która być może była tłumiona i kanalizowana nie pod ten adres. Ale to wszystko. Pod złością jest głęboka miłość, której należy pozwolić zaistnieć. Trzymanie destrukcyjnych uczuć, wchodzenie w nie podczas sesji i pozostawanie w roli ofiary nie prowadzi do integracji, tylko jeszcze większego cierpienia. Integracja polega na uświadomieniu sobie tego, co było w cieniu i zobaczeniu więcej, zobaczeniu co jest pod albo ponad tym uczuciem. Trzymanie się obwiniania, oskarżania, oceniania, stwarzania roli kata i ofiary, w którą wchodzimy w zależności od okoliczności, jest stwarzaniem coraz to większego uwikłania i zamieszania. W każdej chwili, podczas sesji mamy wybór, aby uwolnić się do tego, co jest ciężarem, albo zrzucić go na innych, co wcale nie przynosi ulgi, a wręcz przeciwnie, stwarza prędzej czy później poczucie winy. Możemy obwiniać siebie i innych w nieskończoność, rozwiązanie leży w prostocie, w nieocenianiu, przyjęciu tego, co jest, takim jakie jest. Kiedy umysł nie dzieli na „dobre” i „złe”, nie interpretuje według własnych przekonań, nie pojawia się ofiara i winny. Jeżeli takie postrzeganie stanie się naszym, kolejne sesje Rebirthingu nie będą nam potrzebne 🙂

Wpisy o podobnej tematyce...

  • 11 maja 2005 Niedamirów 2005 – maj – Inspiracje Szamańskie
  • 3 października 2004 Rebirthing – co się dzieje podczas sesji? SESJA REBIRTHINGU CO SIĘ DZIEJE? W czasie oddychania pogłębionego uaktywniają się blokady, możemy czuć napięcia mięśni i różne sygnały somatyczne. Kiedy pozwolimy sobie na wejście głębiej w ich przyczynę, pogłębimy nasz wgląd w istotę danego sygnału, widzimy całe spektrum sytuacji i […]
  • 30 kwietnia 2003 Rebirthing – integracja oddechem Jak to się dzieje, że pewne aspekty naszego życia nie wyglądają tak jakbyśmy chcieli i nie wiemy dlaczego? Nie zdajemy sobie sprawy, że sami przyciągamy takie sytuacje i będą one częścią naszego życia tak długo, jak długo czegoś w sobie nie zobaczymy i nie zintegrujemy. Wyparta ze […]
  • 7 listopada 2009 Stanisław Grof: Spotkanie z narodzinami i śmiercią: dynamika matryc perinatalnych W miarę pogłębiania się procesu autoeksploracji przeżyć, pierwiastek bólu emocjonalnego i fizycznego może osiągnąć tak ogromne natężenie, że jest zazwyczaj interpretowany jako umieranie. Może on być tak wielki, że dana osoba czuje, iż przekroczyła granice osobistego cierpienia i […]
  • 6 października 2009 Stanislav Grof – Psychology of the future Dr Stanisław Grof, jeden z ojców psychologii transpersonalnej, przestawia swoją wizję psychologii przyszłości.

Dodaj komentarz

Set your Twitter account name in your settings to use the TwitterBar Section.